Elżbieta M. Goździak is reflecting on different approaches to children in Polish schools
🇺🇸 🇵🇱
Our ever growing sample of schools in Poznań and Wrocław where we conduct research includes both public and private primary and secondary schools. Today, I want to talk mainly about primary schools.
As I travel to different schools, I am struck by how different private and public schools are. Please don't point out that they have very different resources at their fingertips. True! But the differences I want to focus on do not require (much) financial resources. Let me start with classroom arrangements and move on to teachers' attitudes towards children.
Classroom arrangements
We are not used to rows of school desks. In our school in London, there were tables and students could freely move from one table to the next. This setup also allowed for group work. In Polish schools one is expected to sit at the same desk day in and day out. It is very constraining. (Anne, 7th grade from Great Britain)
Many schools, especially public ones, indeed have classrooms with rows of desks and chairs. Children sit facing the teacher who has their own desk and chair, often elevated to... dominate the classroom. This kind of arrangement does not always facilitate easy group work and does not enable students to move around in the classroom. In fact, children who try to get up and move around are often scolded and ordered to sit down. For many children, especially young ones, it is hard to sit down for an hour without moving. And don't even get me started on children with ADHD or children living with other disabilities.
The use of individual desks, such as that pic-
tured on the t-shirt, continues in many schools. Participatory teaching styles, with support for children’s voices and with the use of practices
such as role play and small group cooperative learning, continue to be rejected in favor of traditional rote learning. And torture? Not quite, perhaps, but close to it, according to many of the children I interviewed. There are of course schools with more modern classroom arrangements conducive to both individual and group work.
Montessori classroom
Commonly referred to as the ‘prepared environment,’ the Montessori classroom is purposely structured to invite interest, encouraging young learners to explore and engage in learning. The result is a natural and inviting learning space, that is uncluttered and aesthetically pleasing. Unlike the traditional primary school classroom, there is no focal point in the Montessori classroom. Instead, the entire classroom acts as an engaging learning space, where children can work individually or collaboratively on educational projects. They can sit at a desk or on the floor.
Other innovative approaches
But Montessori schools are not the only ones with flexible classroom arrangements. I have encountered other, mostly private, schools with innovative approaches to organizing the physical space where children spend so much time.
Interestinlgy, the physical environment played a crucial role in choosing a school. There were other criteria, of course, but the importance of the physical environment cannot be underestimated. Stay tuned for my article on family decision-making strategies in selecting the most appropriate school for their young learners.
The teacher's role in the classroom
In traditional schools, the teacher and the blackboard are the focal point of the classroom. The teacher lectures and writes the most important points on the blackboard. The students are supposed to pay attention by looking and listening to the teacher and copy the important stuff in their notebooks.
My teacher just stands there and talks. She doesn't like to be intrrupted. It's very frustrating.... (Nadir, 5th grader from Turkey)
In Montessori, the teacher acts as an extension of the classrom environment, not the focus of it, as they guide children by aiding during particularly challenging learning situations. Children develop independence and essential communication skills as they actively participate in their education, promoting concentration and deep learning.
Trzeba się pochylić nad dzieckiem. (Director of a private school in Poznań)
In more progressive schools, I often heard the phrase "Trzeba się pochylić nad dzieckiem." The literal translation is "You have to bend down over the child." What it really means is that each child has to be cared for individually and assessed both in terms of learning styles and other needs. Without a holistic approach, children don't thrive, said some teachers. However, overworked and underpaid teachers don't always have the time or the energy to look at their students holistically, much less tailor their teaching to an individual child. At least that is the explanation many teachers provided. I wonder if this lack of attention to individual needs of a child stemms from outdated pedagogies. Perhpas teachers are not taught the right way to teach?
In Poland, teachers are not mandated to upgrade their credentilas. There is no continuing education credits (CEC). In the United States where I live, a continuing education unit (CEU) or continuing education credit (CEC) is a measure used in continuing education programs to assist professionals to maintain their license in their profession. Continuing education or professional development is required in many professions, including teachers, health care providers, architects, and many others.
Many Polish teachers do attend training programs but they do it on their own time. Professional development is not built into teachers' career trajectory.
Parting thoughts
When children are being discusses, be it in relation to education or other things, we often hear that programs, services, decisions are mage in the best interest of the child. So, what classrooms and what approches are in the ebst interest of the child?
W najlepszym interesie dziecka
Refleksje Elżbiety M. Goździak nad odmiennym podejściem do dzieci w polskiej szkole
🇺🇸 🇵🇱
Nasza stale rosnąca próba szkół w Poznaniu i Wrocławiu, w których prowadzimy badania, obejmuje zarówno publiczne, jak i niepubliczne szkoły podstawowe i średnie. Dziś chcę pisaać głównie o szkołach podstawowych.
Kiedy odwiedzam różne szkóły, uderzają mnie różnice miedzy szkołami prywatnymi i publicznymi. Proszę mi nie przypominać, że mają one bardzo różne zasoby. PRAWDA! Ale różnice, na których chcę się skupić, nie wymagają (dużych) zasobów finansowych. Zacznę od aranżacji klas, a następnie przejdę do stosunku nauczycieli do dzieci.
Aranżacje klasowe
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do rzędów szkolnych ławek. W naszej szkole w Londynie były stoliki i uczniowie mogli swobodnie przechodzić od jednego stolika do drugiego. Taka konfiguracja umożliwiała także pracę w grupach. W polskiej szkole oczekuje się od każdego ucznia siedzenia codziennie w tej samej ławce. To bardzo ograniczające. (Ania, 7. klasa z Wielkiej Brytanii)
Wiele szkół, zwłaszcza publicznych, rzeczywiście ma sale lekcyjne z rzędami ławek. Dzieci siedzą twarzą do nauczyciela, który ma własne biurko i krzesło, często podwyższone, aby... dominować nad uczniami. Takie ustawienie ławek nie zawsze ułatwia pracę w grupie i nie pozwala uczniom na poruszanie się po klasie. W rzeczywistości dzieci, które próbują wstać i się poruszać, często są karcone i nakazuje się im, aby usiadły. Wiele dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych, ma trudności z siedzeniem przez godzinę bez poruszania się; nie wspomnę o dzieciach z ADHD lub dzieciach z innymi rodzajami niepełnosprawności.
Pojedyncze ławki, takie jak na koszulce, są w wielu szkołach. Partycypacyjne style nauczania, ze wsparciem głosu i sprawczości dziecka oraz wykorzystaniem praktyk takich jak odgrywanie ról i uczenie się oparte na współpracy w małych grupach, są w dalszym ciągu odrzucane na rzecz tradycyjnego uczenia się na pamięć. Tortury? Być może niezupełnie, ale według wielu dzieci, z którymi rozmawiałam, praktyki pedagogiczne sa "ze średniowiecza." Istnieją oczywiście szkoły z nowocześniejszą aranżacją sal lekcyjnych, sprzyjającą zarówno pracy indywidualnej, jak i grupowej.
Klasa Montessori
Klasa Montessori, powszechnie nazywana „przygotowanym środowiskiem”, została specjalnie zaprojektowana tak, aby wzbudzić zainteresowanie, zachęcając młodych uczniów do odkrywania i angażowania się w naukę. Rezultatem jest naturalna i zachęcająca przestrzeń do nauki, uporządkowana i estetyczna. W przeciwieństwie do tradycyjnej klasy, w klasie Montessori nie ma centralnego punktu. Zamiast tego cała klasa pełni rolę angażującej przestrzeni edukacyjnej, w której dzieci mogą pracować indywidualnie lub wspólnie nad projektami edukacyjnymi.
Inne innowacyjne podejścia
Szkoły Montessori nie są jedynymi, które oferują elastyczną organizację zajęć. Spotkałam inne szkoły, przeważnie prywatne, z innowacyjnym podejściem do organizacji przestrzeni fizycznej, w której dzieci spędzają tak dużo czasu.
Co ciekawe, środowisko fizyczne odegrało kluczową rolę przy wyborze szkoły. Były oczywiście inne kryteria, ale nie można lekceważyć znaczenia środowiska fizycznego. Wkrótce ukarze się mój artykuł na temat strategii podejmowania decyzji w rodzinie przy wyborze najodpowiedniejszej szkoły dla młodych uczniów.
Rola nauczyciela w klasie
W tradycyjnych szkołach nauczyciel i tablica są centralnym punktem klasy. Nauczyciel wykłada i zapisuje na tablicy najważniejsze punkty. Uczniowie mają za zadanie zwracać uwagę, patrząc i słuchając nauczyciela, a ważne informacje zapisywać w zeszytach.
Moja nauczycielka po prostu stoi przy tablicy i mówi. Nie lubi, gdy jej przerywamy, aby zadać pytanie. To bardzo frustrujące... (Nadir z Turcji; 5 klasa)
W klasie Montessori, nauczyciel stanowi przedłużenie środowiska klasy, a nie jego centrum, ponieważ kieruje dziećmi, pomagając im w szczególnie trudnych sytuacjach związanych z nauką. Dzieci rozwijają niezależność i niezbędne umiejętności komunikacyjne, aktywnie uczestnicząc w edukacji, promując koncentrację i sumienne uczenie się.
Trzeba się pochylić nad dzieckiem. (Dyrektorka prywatnej szkoły w Poznaniu)
W bardziej postępowych szkołach często słyszałem zdanie: „Trzeba pochylić się nad dzieckiem”. Oznacza to, że o każde dziecko należy dbać indywidualnie i oceniać je zarówno pod kątem stylu uczenia się, jak i innych potrzeb. Wielu nauczycieli twierdzi, że bez holistycznego podejścia dzieci nie będą się rozwijać. Jednak przepracowani i słabo opłacani nauczyciele nie zawsze mają czas i energię, aby spojrzeć na swoich uczniów całościowo, a tym bardziej dostosować nauczanie do indywidualnych potrzeb dziecka. Tak przynajmniej twierdzi wielu nauczycieli i nauczycielek. Zastanawiam się, czy ten brak dbałości o indywidualne potrzeby dziecka wynika z przestarzałej pedagogiki. Być może nauczyciele nie są nauczeni prawidłowego sposobu nauczania?
W Polsce nauczyciele nie mają obowiązku podnoszenia kwalifikacji. Nie ma punktów za dokształcanie. W Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkam, istnieją tzw. "continuing education credits" (CEC) potrzebne do utrzymaniu licencji w zawodzie. Ciągłe kształcenie lub rozwój zawodowy jest wymagany w wielu zawodach: nauczyciel, pracownik sluzby zdrowia, inżynier.
Wielu polskich nauczycieli i nauczycielek uczestniczy w programach szkoleniowych, ale robią to w swoim wolnym czasie. Rozwój zawodowy nie jest wpisany w ścieżkę kariery nauczyciela.
Koncowe uwagi
Kiedy dyskutuje się o dzieciach, czy to w związku z edukacją, czy innymi sprawami, często słyszymy, że programy, usługi i decyzje podejmowane są w najlepszym interesie dziecka. Jakie zatem zajęcia i jakie podejście leży w interesie dziecka?
Comments