top of page
  • Writer's pictureElzbieta Gozdziak

Bierzemy sprawy w swoje ręce!

Wiktoria Moritz-Leśniak pisze o półkoloniach dla dla młodzieży w Kaliszu

🇵🇱 🇺🇸



Za nami już ponad połowa wakacji. Dla uczniów szkół to czas odpoczynku, wyjazdów, nowych

doświadczeń. Dla nas, poza chwilami wytchnienia, to czas jeszcze kilku spotkań badawczych, pisania i utrzymywania oczu i uszu szeroko otwartych, uważnych na to, co dzieje się dookoła.

Lato to także czas różnorodnych inicjatyw organizacji pozarządowych, które oferują szereg

aktywności dla dzieci i młodzieży.


Na fali letnich aktywności, jeszcze w lipcu, udało nam się odbyć badania terenowe w Kaliszu. Odwiedziłyśmy Fundację Dom Sąsiedzki podczas półkolonii dla młodzieży w wieku od 12 do 16 lat. Półkolonie zatytułowano „Bierzemy sprawy w swoje ręce! Teatralni aktywiści w akcji”. W spotkaniach uczestniczyło ponad 30 osób, a uczestnikami i uczestniczkami były osoby z Polski i z Ukrainy. Spotkania były koordynowane przez organizatorki z Fundacji Dom Sąsiedzki, a wspierała je grupa wolontariuszy z programu Work Camp, którzy przyjechali do Polski z różnych części świata. Prowadzący komunikowali się z uczestnikami w języku polskim i angielskim, a informacje o półkoloniach były zamieszczone na Facebooku w językach polskim i ukraińskim. Półkolonie były bezpłatne, dzięki finansowaniu z Ministerstwa Kultury.


Obserwacja takich spotkań wywołuje wiele refleksji. Pierwsze, te pozytywne - kiedy widać młodzież, której zapewniono przestrzeń do uruchamiania swojej kreatywności, do pobudzania krytycznego myślenia, do spotkań z ważnymi osobami, do doświadczania czegoś, co może być zapamiętane na dłużej oraz możliwości poczucia sprawczości we wspólnie realizowanych projektach. Już na pierwszy rzut oka można było zauważyć, jak pierwsze strachy i niepewności zostały przełamane. Dla osoby, która na co dzień pracuje z młodzieżą, byłam pod wrażeniem chęci do dzielenia się swoimi refleksjami. W tej odwadze widzę (z)budowane poczucie, że ich głos jest ważny i że może być usłyszany, co potwierdziło się podczas podsumowania dnia, kiedy każdy mógł krótko opowiedzieć, co było dla niego najważniejsze.


Nasze spotkanie z młodzieżą wpisało się w temat półkolonii, a opowieść o badaniach, które

prowadzimy była zaczątkiem do rozmów o tym jak z takich badań można skorzystać, w jaki

sposób je prowadzić. Miałyśmy również okazję usłyszeć odpowiedzi na to, jak oni widzą temat,

którym się zajmujemy – jak postrzegają swoich zagranicznych kolegów i koleżanki w klasie, a

uczniowie z Ukrainy, w jaki sposób widzą polską szkołę. Usłyszałyśmy różne historie, płynące z

różnych perspektyw. Było o pozytywnym zaskoczeniu, o uczeniu się nowych rzeczy, języków,

sukcesach. Ale też o obawach, o niezrozumieniu, o doświadczaniu niesprawiedliwości i braku

wsparcia.


W opowieściach młodzieży pojawiali się ich koledzy i koleżanki, ale też rodzice i

nauczyciele. To właśnie rodzice i nauczyciele byli tymi, którzy w wielu miejscach nie są takim

wsparciem, jakie potrzebuje młodzież w kontakcie z rówieśnikami zza granicy. Rodzice często nie

reagują na problem lub nie wierzą w historie opowiadane przez dzieci. W zachowaniach nauczycieli młodzież dostrzega brak konsekwencji, brak poważnego traktowania, niesprawiedliwe działanie, demotywację. Jedna z młodych dziewczyn opowiedziała o tym, że od swojej nauczycielki usłyszała, ze z taką znajomością polskiego nie zda matury, więc niech idzie do branżówki.


Historie i osoby zaangażowane w to, o czym opowiadali to wątki, które próbujemy łączyć i iść za nimi dalej, tak aby głos dzieci i młodzieży, tego, co dla nich ważne mógł być usłyszany szerzej.

Po powrocie pojawia się pytanie, to „co dalej?”. Jak zrobić tak, aby te intensywne wrażenia płynące z nowych doświadczeń miały trwalszy efekty, idący dalej niż dwutygodniowe wydarzenia? Z jakim nastawieniem wychodzą uczestnicy i uczestniczki takich spotkań? Co stanie się dalej z tym głosem, który mógł być usłyszany? Czy szkoła, do której wrócą uczniowie takich warsztatów ten głos usłyszy, wzmocni czy zagłuszy?


„Jesteśmy w wieku dojrzewania. Potrzebujemy, żeby zwracać na nas uwagę” – powiedział jeden z

chłopców…


We take matters into our own hands!


We are already more than halfway through the summer vacation. For students, this is a time of rest,

travel, and new experiences. For us, besides taking some time off, it is also time for a few more field visits, for writing, and for keeping our eyes and ears open to what is happening

around us.


Summer is also a time for various NGO initiatives, including activities for children and youth. In July, we returned to Kalisz to visit Dom Sąsiedzki foundation during a day camp for youth aged 12

to 16. The camp's theme was "Taking matters into our own hands! Theatre activists in action." Over 30 participants from Poland and Ukraine took part in the camp.


The camp was organized by the staff of the Dom Sąsiedzki Foundation and supported by a group of volunteers from the Work Camp program, who had come to Poland from various parts of the world. The leaders communicated with participants in both Polish and English, and information about the camp was posted on Facebook in Polish and Ukrainian. The camp was free of charge, thanks to funding from the Ministry of Culture.


Here are some of my reflections from the time we spent with the camp participants. many reflections. Seeing young people being provided with a space to discover their creativity, to stimulate critical thinking, to meet important people, to experience something that might be remembered for a long time, and to feel empowered through jointly realized projects was very inspiring. As someone who works with youth on a daily basis, I was impressed by their insights and willingness to share their opinions. They were very confident young people who knew that their voice is important and can be heard. My impression was confirmed at the end of the day when everyone briefly shared what was most important to them that day.


Our meeting with the youth aligned with the theme of the camp (activism, agency) and the

story about the research we conduct served as a starting point for discussions on why such research is useful, how it can be used, and how to execute a research project. We had the opportunity to hear the youths' views on the subjects we are studying—how they perceive their foreign-born classmates, and how Ukrainian students view Polish schools. We heard stories told from various perspectives—about positive surprises, learning new things and languages, successes, but also about fears, misunderstandings, experiences of injustice, and lack of support. The youth talked about their peers, but also about their parents and teachers. According to our interlocutors, parents and teachers did not provide the necessary support not the support needed in interacting with peers from abroad. We heard, that parents often don't respond to problems or don't believe the stories their children tell. The youth saw lack of consistency, seriousness, fairness, and motivation in the behavior of teachers. One young girl shared that her teacher told her she wouldn't pass the high school exams because of her lack of Polish language proficiency, so she should consider vocational school instead.


These stories and the people involved in them are threads we try to weave together and follow

further so that the voices of children and young people, what is important to them, can be heard

more widely.


We continue to ask the following questions: What next?" How can organizers of such events ensure that these new experiences have a more lasting impact, beyond just the two-week camp? With what mindset do the participants leave these meetings? What will happen to that voice that was heard in the camp? Will the schools to which the campers return hear, reinforce, or silence that voice?


"We are experiencing puberty... we are at the point in our lives where we need people to pay attention to us," said one of the boys…

27 views0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page